Polski
Gamereactor
recenzje
Ancestors: The Humankind Odyssey

Ancestors: The Humankind Odyssey (PS4)

Mój cyrk, moje małpy.

HQ
Ancestors: The Humankind Odyssey

Od kilkunastu dni bawię się w mój własny, zakręcony cyrk ewolucyjny na konsoli i muszę przyznać, że w pierwszej chwili trudno było mi zrozumieć pewne założenia twórców oraz sens rozgrywki. Ciekawie jest w obecnych czasach zostać wrzuconym w grę w zasadzie bez większych podpowiedzi i prowadzenia za rączkę. Już to samo w sobie stanowi miłą odmianę.

Asia w swojej recenzji wersji na PC napisała o Ancestors: The Humankind Odyssey niemal wszystko i choć nie omieszkam wtrącić swoich trzech groszy - grę ogrywam dopiero teraz, gdy ukazała się na konsolach - postaram się skupić bardziej na stronie technicznej portu.

Ancestors: The Humankind Odyssey
To jest reklama:

Nie jest tak źle, jakbym się tego spodziewał. Graficznie gra nie powala na żadnym sprzęcie, ale nie czarujmy się - nikt świetnej grafiki tu się nie spodziewał. Bolą jednak doczytujące się tekstury, które dosłownie pojawiają się po kilku, a nawet kilkunastu sekundach rozgrywki. Nie pomaga to wczuć się w nastrój opowiadanej historii, którą należy samemu kształtować. Co prawda ogrywając grę kilka dobrych godzin byłem w stanie przywyknąć, ale przecież nie chodzi o to, by akceptować niekomfortową sytuację tylko dlatego, że znajdujemy się w niej od dłuższego czasu.

Sterowanie na padzie sprawdza się wybornie i szybko okazuje się, że gra jest wręcz dla niego stworzona. Większość problemów wynika więc nie ze źle przypisanych danej czynności przycisków, lecz niewiedzy samego gracza. Tak, moje „małpy" dopiero po trzech dniach nauczyły się pić wodę ze źródła i jest mi za to bardzo wstyd. Jednak na swoją obronę muszę powiedzieć, że ikonki oraz wszelkiej maści komunikaty wyświetlane na ekranie mogłyby być zdecydowanie większe. Jest to ogólnie duża przypadłość ostatnio wydawanych gier i aż dziwi, że twórcy mają tak wielki problem z wyborem większej czcionki.

Ancestors: The Humankind Odyssey

Tak czy inaczej, gdy nasze oczy przyzwyczają się do oszczędnego huda, zaczynamy czuć się niczym ryba w wodzie i po prostu płynąć. Rozgrywka jest w założeniu prosta, ale bardzo rozbudowana i cechuje się wieloma zależnościami, więc pomimo początkowego zdezorientowania i, zdawać by się mogło, monotonności, jest co robić. Byłoby znacznie lepiej, gdyby nie cięły animacje, jednak problemy tego typu nie występują na tyle często, by się nimi w większym stopniu przejmować. Problematyczne natomiast czasami staje się kontrolowanie samych małp, które jakby z uporem maniaka nie chcą poruszać się tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Ich przyczepność do płaszczyzn jest z góry ustalona i chwilę zajmuje pojęcie, jak to wszystko się kręci. Jest to jednak bardziej kwestia samej nauki gry i pewnych wyborów twórców, być może również kwestia osobistych preferencji.

To jest reklama:

Sporadycznie, niczym drapieżnik zza krzaka, wyskakują też różnego rodzaju błędy. Do najbardziej irytujących należy w moim przekonaniu brak interakcji z otoczeniem oraz źle umiejscowione obce małpy, które możemy zagonić do własnego plemienia. Czasami pojawiają się one w tak niedogodnym miejscu, że w żaden sposób nie jesteśmy w stanie ustawić się obok nich, by rozpocząć interakcję. Gra zaczyna też mocno wariować w chwilach paniki sterowanej przez nas postaci, co w teorii wydaje się naturalne, ale można odnieść wrażenie, że efekty są zwyczajnie przesadzone. Na tyle, że po chwili nie mamy po prostu najmniejszych szans wyjść zwycięsko nawet z najmniejszego starcia.

Ancestors: The Humankind Odyssey

Jako że jest to port po licznych poprawkach, chciałoby się również obejrzeć więcej animacji poszczególnych akcji. Także by gra działała znacznie płynniej i dawała satysfakcję również pod względem technicznym. Rozgrywka potrafi wessać na długie godziny, a klimatu wylewającego się z ekranu (czego zasługą jest również ścieżka dźwiękowa wykonana przez Mamo Kobę) Ancestors: The Humankind Odyssey nie jestem w stanie odmówić. Byłem szczerze zainteresowany tytułem i pomimo licznych błędów jest to kawał ciekawego doświadczenia. Złośliwi powiedzą, że widać w nim zaszłości starszych produkcji Ubisoftu - w końcu nad grą pracował Patrice Désilets, współtwórca trzech pierwszych odsłon Assassin's Creed - ale śmiem twierdzić, że jest to jedna z największych zalet Ancestors. Powtarzalne, często schematyczne wręcz czynności budują poczucie nauki i pozwalają zastanowić się nawet nad najdrobniejszymi szczegółami. Nie jest to tytuł akcji, w który wskakuje się na jeden wieczór. To dosłownie odyseja ludzkości, którą powinno się chłonąć ze spokojem i zadumą. Gra potrafi bawić, ale należy ją zdecydowanie dawkować. W innym przypadku jest szansa, że się nią po prostu zadławicie. Warto przy tym pamiętać, że jest to dopiero początek podróży naszego plemienia, bo w planach są jeszcze dwie odsłony. Moim zdaniem warto na nie czekać.

06 Gamereactor Polska
6 / 10
+
Ciekawe podejście do znanej rozgrywki; potrafi wciągnąć na długie godziny; klimatyczna oprawa muzyczna; intuicyjne sterowanie; poziom trudności, który kształtujemy sami poprzez grę.
-
Średnia oprawa graficzna; liczne problemy natury technicznej; nie wszystko jest od początku jasne; kilka mniej przemyślanych rozwiązań.
overall score
to ocena naszych redaktorów. Jaka jest Twoja? Wynik ogólny jest średnią wyników redakcji każdego kraju

Powiązane teksty



Wczytywanie następnej zawartości