Polski
Gamereactor
artykuły

Co jest takiego złego w religii w grach?

Eirik zmęczył się deweloperami, którzy muszą przepraszać lub zmieniać coś w swoich grach, gdy tylko poruszą temat chrześcijaństwa, judaizmu, islamu i innych religii.

HQ

Minęły cztery lata, odkąd wraz z Suzanne Berget podzieliliśmy się naszymi przemyśleniami na temat tego, aby gry były bardziej inkluzywne i oferowały bardziej zróżnicowane postacie, więc szkoda, że od tego czasu niewiele się zmieniło. Jasne, widzieliśmy więcej niedostatecznie reprezentowanych grup, a gracze stają się bardziej otwarci na mniejszości, ale problem wciąż istnieje. 2021 rok był tego doskonałym przykładem, ponieważ wiele gier zostało skrytykowanych za dotykanie kontrowersyjnych tematów. Moją uwagę najbardziej przekuła religia. Oczywiście ludzie mogą mieć różne opinie na temat wiary, ale wpadanie w tryb berserka, gdy gra ledwie dotyka tematów religijnych, jest po prostu śmieszne. Pozwólcie mi wyjaśnić.

Co jest takiego złego w religii w grach?

Przede wszystkim chciałbym podkreślić że jestem wierzącym, ale niepraktykującym katolikiem. Wierzę w Boga, ale nie chodzę do kościoła. Nie obrażam się na ludzi, którzy mają inne przekonania, lub na deweloperów, którzy prezentują moją religię w niekonwencjonalny sposób, w przeciwieństwie do co poniektórych. Wystarczy spojrzeć na to, co się stało, gdy gracze zauważyli strony Koranu leżące na ziemi w Call of Duty: Vanguard. Chociaż rozumiem, dlaczego mogli poczuć się urażeni, uważam również, że twórcy zasługują na pochwałę, ponieważ palenie książek i profanacja były dużą częścią II wojny światowej. Bardzo niewiele gier ośmiela się nawet dotknąć tego rodzaju wątków, nawet jeśli są tylko inspirowane światem rzeczywistym. Czemu? Deweloperzy powinni mieć możliwość przedstawiania bluźnierczych i kontrowersyjnych treści w swoich grach, jeśli ma to wzmocnić przekaz. Nie mówimy tu o prawdziwych ludziach ani przedmiotach. Te strony były wirtualnymi obiektami stworzonymi przez utalentowaną grupę osób za pomocą zer i jedynek na ich komputerach. Co innego, gdyby popełnili akt świętokradztwa i zniszczyli prawdziwe księgi w celu przyciągnięcia uwagi. Wtedy posunęliby się za daleko. Ale nie można tego samego powiedzieć o cyfrowych pismach religijnych zrujnowanych przez fikcyjne siły nadprzyrodzone. Poważnie zamierzacie narzekać na to, jak infantylne są gry, ponieważ nie zagłębiają się w ciemniejsze strony ludzkości, a jednocześnie dostajecie na głowę, gdy tylko poruszą niewygodny temat? To samo dotyczy bogów i postaci religijnych.

Kilka miesięcy temu otrzymałem informację prasową od Rajana Zeda, znanego działacza i rzecznika społeczności hinduskiej, wzywającego Segę i Atlusa do zaprzestania przedstawiania hinduskich bóstw, takich jak Ganesha, Hanuman, Kali, Lakshmi, Sarasvati, Shiva i Vishnu, jako demony w grach z serii Shin Megami Tensei. Powiedział, że to świętokradztwo i domagał się przeprosin. Dobrze, że pan Zed nie grał w Final Fantasy ani wiele innych gier w ciągu ostatnich trzydziestu lat, ponieważ Shiva i inne bóstwa były i są dość często ukazywane w tym medium, na dodatek rzadko wyglądają jak wyjęte prosto z świętych tekstów. Kilku graczy może być zdezorientowanych tymi interpretacjami, ale istnieje granica tego, jak bardzo można być wrażliwym. Deweloperzy potrzebują swobody twórczej, muszą czerpać z Biblii, Koranu, Wed i podobnych pozycji, nie obawiając się gróźb i oskarżeń o wprowadzanie ludzi w błąd. Tak, wiem, że niektóre święte teksty i postacie na wschodzie są bardziej święte niż Biblia i Jezus na zachodzie, ale myślę, że wszystkie religie skorzystałyby na odrobinie rozluźnienia.

To jest reklama:

Zwłaszcza że uwzględnienie ich wyjątkowych interpretacji często prowadzi do zwiększenia zainteresowania materiałem źródłowym. Gdyby nie gry takie jak Metal Gear Solid 3: Snake Eater, Final Fantasy X, Assassin's Creed i Herc's Adventures, nigdy nie byłbym tak zafascynowany zimną wojną, hinduizmem czy mitologią grecką. Może to ja jestem jakiś inny, ale te przykłady wyraźnie pokazują, że gry mogą również zachęcać do edukacji.

Dlatego właśnie to przykre, że dana gra czasem nawet nie zdąży jeszcze ujrzeć światła dziennego, a dyskusje na temat religii rozpoczynają się na długo przed jej premierą. Shin Megami Tensei V to nie pierwszy taki przypadek. W 2017 roku błagano także Naughty Dog, aby studio okazało hinduizmowi należyty szacunek w Uncharted: The Lost Legacy, a dwanaście miesięcy później podobną prośbę wystosowano w kierunku Beyond Good & Evil 2. Sprytnie, ponieważ Ubisoft nigdy nie był ostrożny z włączaniem polityki i religii do swoich gier... A nie, czekajcie! Na litość boską. Minęło czternaście lat, odkąd francuska firma zamieściła następującą wiadomość na początku Assassin's Creed:

Co jest takiego złego w religii w grach?

Często można zobaczyć podobne informacje przed filmami i serialami, co wielu prawników doradza firmom w nadziei na zminimalizowanie ryzyka problemów prawnych, ale nie powinno to być konieczne. O ile nie mówimy o Pasji Mela Gibsona czy nadchodzącej grze PlayWay I Am Jesus Christ i podobnych projektach, które próbują być bardziej wierne swojemu materiałowi źródłowemu, wszczynanie burd o dzieła fikcji jest po prostu głupie. Raz jeszcze podkreślę, że narzekam przede wszystkim na sytuacje, w których uwzględnienie motywów religijnych ma sens, ponieważ ci twórcy, którzy używają ich tylko w celach prowokacyjnych, mogą pakować manatki.

To jest reklama:

Ponieważ, tak jak pisałem cztery lata temu, nie powinniśmy powstrzymywać kreatywnych i utalentowanych twórców gier przed tworzeniem tego, co chcą tworzyć, poprzez ograniczanie możliwości przedstawiania czegoś w nowy i inny sposób. Stawianie przeszkód na ich drodze prowadziłoby nas bardzo monotonną i nudną ścieżką. Wiecie, dlaczego The Last of Us: Part II i The Forgotten City są jednymi z najlepszych gier ostatnich dwóch lat? Bo odważyły się podkreślić i zakwestionować tematy, które niewielu ośmiela się poruszyć. Kiedy gry przekraczają granicę? Czy powinniśmy narzekać na to, jak atrakcyjne i fajne są postacie w Hadesie? Cenzurować lub edytować nazistowskie symbole? Czy chrześcijanin lub żyd nie może być głównym bohaterem gry? Na miłość boską: niech deweloperzy swobodnie i odważnie ukazują w swoich grach różne religie i mniejszości wyznaniowe. W przeciwnym razie sami będziemy sobie winni za brak innowacji i różnorodności w gamingu.



Wczytywanie następnej zawartości