Polski
Gamereactor
artykuły

GRozkmina: Jaki hit z 2018 planujemy nadrobić w tym roku?

Wszyscy mamy jakieś growe zaległości. Pomówmy o tych premierach z ubiegłego roku, które musieliśmy przełożyć na 2019.

HQ

Łukasz: Posiadam całą listę gier, które chciałbym wreszcie ograć. Niestety, doba nie jest z gumy i jak zawsze trzeba wybrać coś kosztem czegoś innego. Osobiście uważam, że 2018 to wyjątkowo udany rok, który przyniósł całą masę hiciorów. Jednym z nich jest Ni no Kuni II: Revenant Kingdom. Grę otrzymałem w prezencie urodzinowym (w maju...), ale do tej pory trzymałem ją na półce. Zdaję sobie doskonale sprawę z tego, że jak już mnie wessie, to na dobre kilkadziesiąt godzin, więc nie chciałem się z tym spieszyć. Część pierwsza była dla mnie bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Fantastyczna oprawa wizualna i chwytający za serce scenariusz zrobiły na mnie świetne wrażenie. Muzyka zauroczyła, a rozgrywka wprost pochłonęła i przez kilka tygodni nic innego nie gościło na moim PlayStation 3. Wierzę, iż sequel będzie godnym następcą, toteż nie wyobrażam sobie, żeby nie ukończyć tej bajecznej produkcji w ciągu najbliższych miesięcy. Czas najwyższy, żeby odbudować królestwo!

Oprócz tego na pewno zagram w Detroit: Become Human, ponieważ tematyka poruszona w tej pozycji jest mi wyjątkowo bliska i każda próba zmierzenia się z nią jest przeze mnie mile widziana.

GRozkmina: Jaki hit z 2018 planujemy nadrobić w tym roku?

Teddy: Moja osobista „kupka wstydu" za ubiegły rok jest tak duża... że aż wstyd się przyznać. Tym bardziej, iż wygrzebać się z niej nie pomagają mi zaplanowane na bieżący miesiąc duże premiery, dlatego też najbliższe dni wolne postanowiłem przeznaczyć na coś krótkiego, bardziej dynamicznego i korytarzowego (w sensie pozbawionego miliarda pytajników na mapie). Detroit: Become Human wydaje się adekwatnie wpasowywać w ramy tych kryteriów, zwłaszcza że lubię „filmogry" Davida Cage'a nawet z tym jego cringe'owym emołszyns. Co ciekawe, Detroit to też pierwsza gra od tego jegomościa, o której tak naprawdę nie wiem za wiele, bo i jakoś nie zagłębiałem się w rys fabularny ani też akcji marketingowej specjalnie nie śledziłem (tłumaczyłoby to nieotwarte pudełko leżące odłogiem). Wiem, że pod względem aktorskim i wizualnym się nie zawiodę, natomiast czego oczekuję, to fajnie napisanych bohaterów rzuconych w wir ciekawej opowieści, którą mógłbym rozgałęzić na kilka różnych sposobów i w końcu mieć konkretny wpływ na jej zakończenie, zwłaszcza że poruszana tematyka bardzo przygrywa w moje nuty.

To jest reklama:
GRozkmina: Jaki hit z 2018 planujemy nadrobić w tym roku?

Paweł: Niemal z automatu chciałem napisać Detroit: Become Human, ale ubiegł mnie Ted, dlatego postanowiłem przejrzeć, co tam zalega na mojej półce. Chętnie powróciłbym do świata Pillars of Eternity, ale druga część ukazała na chwilę obecną jedynie na komputerach, więc czekam na konsolową premierę, by przejść obie części jednym ciągiem - „jedynkę" ponownie.

Zwykle nie patrzę na zawirowania powstałe przy premierze danego tytułu, tak więc pomimo średnich opinii nadal bardzo marzy mi się ogranie Vampyra. To moje klimaty i mam nadzieję, że nie zawiodę się jak większość redaktorów. Ponadto czeka mnie ponowne wskoczenie w siodło. Pierwsze podejście do Red Dead Redemption 2 nie należało do przyjemnych i jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, dopiero Link zdołał przywrócić moją wiarę w produkcję Rockstara. W Zelda: Breath of the Wild miałem przyjemność zagrać dopiero niedawno, w zasadzie ogrywam ją nadal, a każdą minutą cieszę się niczym mały chłopiec i właśnie w czasie tej przygody dotarło do mnie, w czym tak naprawdę tkwi magia ślamazarnego westernu. Jestem gotów dać mu drugą szansę, tym razem bogatszy o nowe doświadczenia i z innym nastawieniem. Z ostatnich... tak, wiem, znowu się rozpisałem, ale nie byłbym sobą, gdybym nie ograł w końcu Pokemon: Let's Go, Pikachu! - dla mnie to pozycja obowiązkowa i nawet zdając sobie sprawę, że wiele mechanik zostało uproszczonych względem serii, chętnie „złapię je wszystkie"!

GRozkmina: Jaki hit z 2018 planujemy nadrobić w tym roku?
To jest reklama:

Ola: Co ciekawe, podobnie jak Teddy i Paweł, od razu pomyślałam o Detroit. Ważniejsze jest jednak to, że mam lekkie opóźnienie z jRPG-ami, co muszę w tym roku koniecznie zmienić. W 2018 udało mi się zdobyć platynowe trofeum w Final Fantasy XV i Personie 5, mam więc nadzieję, że w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy to samo osiągnę w Ni no Kuni II i jedenastej odsłonie Dragon Questa. To moje priorytety, bez dwóch zdań. Naoglądałam się przez dziesiątki godzin, jak Paweł grał w oba tytuły, więc znam je jak własną kieszeń, ale chcę to doświadczenie przeżyć osobiście. Równie bardzo fascynuje mnie Octopath Traveler, choć chłodno odebrany przez krytyków i graczy. Główny zarzut dotyczył fabuły rozdartej na osiem części - każda postać ma własny scenariusz i mimo że bohaterowie łączą siły, tak naprawdę nie mają wspólnego celu, a my poznajemy osobne historie. Cóż, trzygodzinne demo pochłonęło mnie niczym ruchome piaski, więc chcę dać tej grze szansę, chociażby dlatego, że jest absolutnie przepiękna, nawet jeśli ostatecznie się rozczaruję.

Jeśli jednak w przypływie nowych tytułów znajdę jeszcze czas na coś starszego, to zapewne będzie to wspomniane Detroit, bo nawet jeżeli nie jestem fanką dzieł Cage'a, to są to na tyle krótkie produkcje, że nie wypada ich nie znać. Poza tym być może Mutant Year Zero: Road to Eden zaspokoi mój XCOM-owy głód, a Kingdom Come: Deliverance - Skyrimowy.

No i obiecałam przyjacielowi, że ogram Celeste... Ale ogólnie rzecz biorąc, mam wrażenie, że w 2019 roku czeka na mnie znacznie więcej ciekawych gier niż w 2018, więc będę nadrabiać na spokojnie.

GRozkmina: Jaki hit z 2018 planujemy nadrobić w tym roku?

Bartek: Większość gier z 2018 roku mam raczej sprawdzonych albo ogranych do tego stopnia, że nie planuję już do nich wracać. Jest jednak jedna gra, która umknęła mi w minionym roku. Mowa o TSIOQUE od polskiego studia OhNoo. Na pozór zwykła przygodówka typu „wskaż i kliknij", ale z kilku względów muszę ją nadrobić. Po pierwsze i najważniejsze, posiadam ją w bibliotece Steama, a bardzo nie lubię, jak coś mi zalega na elektronicznej półeczce. Wiecie pewnie, że większość gier, które znajdują się w kolekcji graczy, nigdy nie zostaje uruchomiona - ja staram się wszystkie tytuły z biblioteki kończyć i dlatego na razie wstrzymuję się z zakupem nowej gry. Ale skłamałbym, że chodzi tylko o dumę i moje fanaberie, bo TSIOQUE wydaje się bardzo ciekawą wariacją na temat Labiryntu Fauna i... tu wypada skończyć omawianie historii, bo nie chcę spoilować Wam filmu (jeśli nie oglądaliście, to serdecznie polecam), a tym bardziej gry. No i genialne, ręcznie rysowane plansze, które zawsze będą dla mnie lepsze od pójścia na łatwiznę, jaką jest obecnie pixelart (tu polecam tekst Pawła, w którym dobrze podsumował współczesną modę na ten styl graficzny).

GRozkmina: Jaki hit z 2018 planujemy nadrobić w tym roku?

Asia: Moją grą do nadrobienia nie jest sama jedna gra - raczej cała seria. Nigdy nie miałam okazji, żeby zagrać w Darksiders, a nie jest to mało znana saga. Z okazji premiery najnowszej części stwierdziłam, że warto przynajmniej się z nią zapoznać, ale w kółko odkładam to na później - wiecznie coś innego do roboty. Poza tym ogólne opinie o Darksiders 3 nie są najlepsze; to i pogłoski o tym, że każda część to tak naprawdę zrzynka z innych w tamtych czasach popularnych serii, sprawia, że nie czuję się jakoś winna czy zawstydzona tym odkładaniem.

Z mniej znanych tytułów jest jeszcze Dead Cells, o którym nic nie wiem, ale każda opinia, jaką słyszałam, jest pozytywna. Nie mam alergii na piksele, jeśli są w stanie uchwycić atmosferę - są dla mnie po prostu stylem graficznym, takim jak pastela, albo ten znienawidzony przez świat brązowo-szary realizm. A milion much nie może się mylić - w tym placku musi coś być.

GRozkmina: Jaki hit z 2018 planujemy nadrobić w tym roku?

Całą redakcją życzymy Wam spokojnej niedzieli. Nadrabiacie już jakieś tytuły z 2018 roku czy dopiero planujecie? Co leży na Waszej „kupce wstydu"?



Wczytywanie następnej zawartości