Polski
Gamereactor
zapowiedzi
Mafia: Definitive Edition

Mafia: Definitive Edition - pierwsze wrażenia

Deweloperzy ze studia Hangar 13 długo myśleli nad odświeżeniem kultowej Mafii, co zaowocowało ambitnym remakiem - ale czy ich ciężka praca się opłaciła?

HQ
Mafia: Definitive Edition

Nie byłoby przesadą stwierdzenie, że serię Mafia zapamiętaliśmy za więcej złego niż dobrego. Jasne, marka zaliczyła wspaniały debiut w 2002 roku, ale jej kontynuacja - choć zdobyła swoją rzeszę fanów - nigdy nie stała się tak samo ambitna ani niezapomniana. Kiedy zaś nowy deweloper, Hangar 13, zastąpił Illusion Softworks i wydał Mafię III, wszystko się posypało. Rok 2020 niestety kontynuuje tendencję spadkową. Jakiś czas temu otrzymaliśmy przeciętny remaster Mafii II i rewydanie wciąż rozczarowującej "trójki". Jednak dla większości fanów serii to tylko szum w tle, ponieważ prawdziwą gwiazdą pozostaje nadchodzący kompletny remake pierwszej odsłony. Czy Hangar 13 zdoła odtworzyć nastrój i magię oryginału? Spędziliśmy kilka godzin z Mafia: Definitive Edition i możemy podzielić się z czytelnikami naszymi wrażeniami.

Kiedy mówimy o definitywnej edycji pierwszej Mafii, ważne jest, aby pamiętać, co takiego zrobił oryginał, by zasłużyć na swój kult. Dla mnie pozostaje to jedyny prawdziwy przykład gry wideo, która odważyła się przedstawić poważną, bombastyczną i maksymalnie dopracowaną narrację w otwartym świecie. Tytuł opowiada historię Tommy'ego Angelo, który zaczyna jako taksówkarz i z czasem staje się zaufaną prawą ręką szefa mafii, Dona Salieriego. Gra emanuje mafiozą, ale nie w tandetny sposób, lecz szczery i uczciwy. Jej wiarygodność wzrasta dzięki masywnym, ciężkim samochodom. Gracz przemierza ulicę prawdziwymi, stalowymi potworami, które w niczym nie przypominają arcade'owych wyścigów. To samo można powiedzieć o policji, która zawsze zatrzymuje nasz powóz, ilekroć przejedziemy na czerwonym świetle. Niepotrzebne? Być może, ale immersyjne jak diabli, zwłaszcza w tamtym czasie. Mafia odważyła się rzucić odbiorcy wyzwanie.

Mafia: Definitive Edition
To jest reklama:

Czy zatem Mafia: Definitive Edition zapewnia takie same wrażenia? Cóż, powiedziałbym, że zarówno tak, jak i nie. Hangar 13 wprowadził zmiany na tyle znaczące, że trudno na ten moment powiedzieć, czy osiągnie tym samym pełny sukces czy spektakularną porażkę. Starsi fani zwrócą uwagę na rozbudowane, a nawet radykalnie zmienione przerywniki filmowe. Mowa o zmianach na taką skalę, że niektóre postacie trudno rozpoznać, w tym Pauliego, jednego z najbardziej zapadających w pamięć bohaterów z oryginału, który tutaj stał się zupełnie inną personą. Dla mnie szczególnie rozczarowujące okazały się nowe linie dialogowe, ponieważ są zbyt przesadzone. Pierwowzór był bardziej stonowany i wiarygodny, podczas gdy w remake'u Paulie brzmi jak postać z komiksu i ogólnie jest dość irytujący. Nawet sam Tommy brzmi teraz jak stereotypowy włosko-amerykański gangster. To wszystko w połączeniu z zupełnie nowymi modelami i animacjami sprawiło, że wielokrotnie nie rozpoznawałem bohaterów, którzy w oryginale odgrywali kluczowe role.

Z drugiej strony twórcom udało się całkowicie odtworzyć atmosferę miasta Lost Heaven. Poszczególne jego części zapierają dech, zwłaszcza podczas jazdy nocą. Przemierzanie otoczenia zarówno samochodem, jak i pieszo, to radość, którą trudno opisać słowami.

Mafia: Definitive Edition

Satysfakcję tę jedynie potęguje fakt, że Definitive Edition cechuje ta sama przyjemność z jazdy. Deweloperzy zachowali toporność samochodów, które są cięższe niż te, do których przyzwyczaiły nas gry wideo, ale tworzą bardzo wyjątkowe doznanie. Jeśli pamiętacie kultowy wyścig z oryginału, który niejednego gracza kosztował nową klawiaturę, tu nic się pod względem trudności nie zmieniło. Nasze umiejętności jazdy ponownie zostają wystawione na próbę, a wyścig służy jako wartościowy test zdolności kontrolowania ociężałych pojazdów z lat trzydziestych ubiegłego wieku.

To jest reklama:

Nieco inaczej ma się jednak sprawa przy zwiedzaniu pieszo. Już samo chodzenie wydaje się nieco sztywne, nie wspominając o ledwie poprawnych mechanikach strzelania i chowania się za osłoną. Zarówno strzelaniny, jak i sekcje skradankowe wyglądają na niskobudżetowe. Nie irytują do tego stopnia, by od razu rzucać kontrolerem o ścianę, jakoś funkcjonują, ale daleko im do ideału. Cóż, możemy mieć tylko nadzieję, że gra nadrobi te braki w inny sposób.

Mafia: Definitive Edition

Oprawa graficzna wygląda nieźle. Gra przez większość czasu jest piękna, ale tu i ówdzie boryka się z problemami, szczególnie w postaci tekstur o niskiej rozdzielczości. Animacje twarzy są niesamowite, lecz tylko w przerywnikach filmowych; mieszkańcy Lost Heaven najwyraźniej cierpią na jakąś nieznaną mi chorobę i łażą wiecznie uśmiechnięci od ucha do ucha. Szkoda, ponieważ poziom szczegółowości otaczającego ich środowiska jest fantastyczny. Ponadto miewałem problemy z rozpikselizowanymi efektami, a niektóre wnętrza budynków były wprost paskudne. Krótko mówiąc, wizualia są dobre, nawet świetne, ale mam pewne obawy co do częstotliwości występowania błędów graficznych.

Czymś, co trudniej wytłumaczyć i wybaczyć, jest ogólny stan techniczny gry. Owszem, ogrywałem nieco starszy build, ale bądźmy szczerzy: do premiery został miesiąc. Moja wersja testowa rzadko uruchamiała się bez problemów, a gdy wreszcie zadziałała, nie potrafiła utrzymać stałej liczby klatek na sekundę. W jednej z ostatnich misji fabularnych Tommy przestał się ruszać i musiałem zaczynać ją od początku. Wtedy gra już w ogóle nie chciała się uruchomić i musiałem odpuścić. Z jednej strony mógł to być problem wczesnego bulidu, ale z drugiej, biorąc pod uwagę historię tego dewelopera, może się za tym kryć coś więcej, więc miejcie to na uwadze.

Mafia: Definitive Edition

Hangar 13 zdecydowanie powinien był poświęcić więcej uwagi na to, jaki był odbiór ostatnich projektów dewelopera. Mafia zasługuje na coś lepszego niż rozczarowujący remake jej najlepszej odsłony, więc trzymam kciuki, aby problemy, których doświadczyłem, zniknęły z finalnej wersji gry we wrześniu.

Powiązane teksty



Wczytywanie następnej zawartości