Polski
Gamereactor
recenzje
Moonlighter

Moonlighter

Pikselowy sklep z osobliwościami.

HQ
Moonlighter

Można powiedzieć, że w polskiej redakcji czekaliśmy z recenzją Moonlightera dopóty, dopóki nie zostanie wydany na Switchu, i przewidywaliśmy, że będzie to gra idealna na tę platformę. Jest. To właśnie ta wersja dzieła Digital Sun Games dała nam najwięcej radości.

Za dnia pięknością...

Na innych platformach Moonlighter jest, oczywiście, równie cudowny, bo to po prostu piekielnie dobrze przemyślana pod każdym względem produkcja. Nintendo Switch natomiast dodaje jej jeszcze więcej uroku. W grze kierujemy postacią Willa, który odziedziczył tytułowy sklep - Moonlighter. Naszym celem jest przywrócenie świetności zarówno przedsiębiorstwu, jak i całemu miasteczku, w którym wychował się protagonista. Tym sposobem za dnia prowadzimy sklep, przejmujemy się popytem i podażą, ustalamy ceny przedmiotów i planujemy rozwój biznesu. Gdy zaś nastaje noc... Zamieniamy się w łupieżcę lochów i siekamy przeciwników, by zagłębić się w coraz to bardziej niebezpieczne zakamarki i odkryć tajemnicę miejsca, które pochłonęło tak wiele dusz.

Moonlighter
Porzućcie wszelką nadzieję, wy, którzy tu wchodzicie.
To jest reklama:
Moonlighter
Mocny jak wieża bądź, co się nie zegnie!

Do lochów możemy się udać w każdej chwili, mechaniki gry nam tego nie ograniczają. Walka oczekuje od nas typowo zręcznych umiejętności, a każdego przeciwnika musimy rozgryźć - na jednych zadziałają wyłącznie szybkie ciosy i uniki, na drugich bardziej ofensywne strategie, a im dalej, tym trudniej. Przykładowo, na czwartym piętrze nie wystarczy już strzelać z łuku we wroga; należy znaleźć jego czuły punkt i wymierzyć pod odpowiednim kątem. Choć z początku będziecie ginąć na potęgę i tracić zebrane elementy ekwipunku, już za kilka godzin okaże się, że pierwszy loch przechodzicie z zamkniętymi oczami. Nic dziwnego, sama spędziłam w nim masę czasu, więc mimo poziomów generowanych losowo doskonale wiedziałam już, jak się poruszać, by zdobyć prawdziwe cudeńka. Najwspanialsze jest to, że gra nie wymagała ode mnie awansowania postacią na kolejne levele, liczyły się tylko moje umiejętności, więc było to doświadczenie w pełni satysfakcjonujące. Samo sterowanie na Switchu natomiast jest niezwykle intuicyjne i przyjemne. Co równie istotne, przez kilkanaście godzin klatki nawet nie drgnęły i dumnie trzymały się stałej liczby.

...w nocy zaś szkaradą

Zebrane przedmioty sprzedajemy, rzecz jasna, w Moonlighterze. I właśnie teraz zaczyna się druga, równie rozbudowana część zabawy. Każdemu przedmiotowi ustalamy cenę i po reakcjach klientów widzimy, czy ta powinna być niższa czy wyższa, a kwota podyktowana jest popytem. Klienci są przecież jednak różni, więc gdy odwiedza nas starsza pani, która musi zaopatrzyć się w włóczkę, bo utrzymuje się z szycia, to przymknie oko na wygórowaną cenę. A gdy sklep rozwiniemy, zacznie pojawiać się coraz więcej typów klientów, także złodziei, co doda nieco elementów zręcznościowych do początkowo spokojnego obserwowania NPC-ów. Przykładowo, zaczniemy zatem widywać również kolekcjonerów, którzy kupią dany produkt w wyższej cenie niż standardowo. Ustalone ceny przypisują się już same, a wszystkie reakcje odwiedzających są notowane w dzienniku, więc nie musicie martwić się o swoją dobrą, ale krótką pamięć.

To jest reklama:
Moonlighter
Czasami odwiedza nas kolekcjoner, czasami biedny staruszek, czasami Cloud...
Moonlighter
Lubię denerwować klientów zbyt wysokimi cenami. Niech znają życie na wsi.

I dalej, za zarobione pieniądze możemy rozwijać nasz sklep, ozdabiać, rozbudowywać pomieszczenia czy skarbonkę zachęcającą klientów do zostawiania datków na rozrost przedsiębiorstwa. Możemy ulepszać skrzynki, by przechowywać więcej przedmiotów, czy nawet wymienić łóżko na takie, które da nam o kilkadziesiąt więcej punktów życia. Gra jednak nie kończy się na sklepie - również w mieście inwestujemy w coraz więcej postaci, przykładowo w kowala czy zaklinaczkę. Do nich z kolei zanosimy zebrany ekwipunek, by chociażby wykuć sobie lepszą broń i ochraniacze. System craftingu jest tu banalnie prosty, nie spodziewajcie się po nim objawienia, ale daje satysfakcję, podobnie jak każda inna mechanika w Moonlighterze. Ta produkcja uczy, i odwrotnie - jej trzeba się nauczyć.

Prawdziwy swój przybrałaś kształt

No i można powiedzieć, że Switch tak naprawdę dopiero dodał jej skrzydeł. Nic nie stoi na przeszkodzie, by podczas jazdy pociągiem / metrem / autobusem do pracy wcielić się w sprzedawcę, a w drodze powrotnej zostać pogromcą potworów. Jeśli zaś chodzi o mnie, to przyznaję: konsolę biorę zazwyczaj w podróż do łóżka. I podczas gry w Moonlightera czułam się co najmniej jak przy czytaniu dobrej książki. Ten indyk ma w sobie magię, jest niezwykle spokojny. Sami nadajemy mu tempo rozgrywki, możemy w dowolnej chwili wyjść z lochów i prowadzić sklep przez kilka dni, dopóki wystarczy nam towarów. Wszystko to uzupełnione przez przyjemną dla oka oprawę graficzną oraz relaksującą ścieżkę dźwiękową, które jeszcze bardziej dodają grze uroku - Moonlighter prezentuje się przepięknie zarówno w trybie przenośnym, jak i stacjonarnym, a piszę to jako osoba, która w większości przypadków nie toleruje pixel-artu. Lubię natomiast kreatywność i dobre pomysły, a tego w produkcji Digital Sun Games nie brakuje. Rozpływam się nad szczegółowością tych malusieńkich pikseli, a ich kolorystyka mnie uspokaja, tak po prostu.

Moonlighter
Czy na pewno?
Moonlighter
Inwestycje niezwykle popłacają i zwracają się z nawiązką. Moonlighter jest fair wobec graczy.

Brzmi to wszystko bardzo wolno i łagodnie, i w istocie takie właśnie jest. Ta gra jest tak kameralna, przyjazna, że gdybym mogła, chyba bym ją przytuliła. Dla posiadaczów „Pstryczka" - produkcja obowiązkowa. Ale dla innych też, nawet jeśli stracą nieco na tej przyjemności grania poza domem. Wydawało mi się, że będzie to, ot, kolejny indyk, tymczasem wciągnęłam się tak bardzo i tak intensywnie, że przed włączeniem większych tytułów najpierw zerkałam do mojego sklepu, sprawdzić, jak się tam sprawy mają. Na pięć minut. Na kwadrans. Pół godziny. Aż wreszcie musiałam zmuszać się do zmiany kartridża.

09 Gamereactor Polska
9 / 10
+
Audiowizualne cudo, przystępne mechaniki, relaksująca rozgrywka, wciąga jak pikselowe piaski.
-
Samouczek przekazuje mało istotnych informacji, walki z bossami mogłyby być bardziej zbalansowane.
overall score
to ocena naszych redaktorów. Jaka jest Twoja? Wynik ogólny jest średnią wyników redakcji każdego kraju

Powiązane teksty



Wczytywanie następnej zawartości