Polski
Gamereactor
recenzje
Spiritfarer

Spiritfarer

Nowego Charona da się lubić.

HQ
Spiritfarer

Na Spiritfarer czekałem z wypiekami na twarzy od pierwszych zapowiedzi, w których dominowała przepięknie rysowana oprawa wizualna i melancholijny nastrój, dający nadzieję, że tytuł będzie czymś więcej niż tylko śliczną wydmuszką. Nie zawiodą się ci, którzy oczekiwali po nowej produkcji Thunder Lotus Games wciągającej historii i angażującej rozgrywki. Bo choć Spiritfarer to z pozoru gra niewielkich rozmiarów, tak serce ma olbrzymie i we właściwym miejscu.

Nowego Charona naprawdę da się lubić. Już w samym wstępie opowieści znany z mitologii przewoźnik dusz przekazuje swoją funkcję tajemniczej młodej dziewczynie - Stelli (i w zasadzie jej kotu), do której powinności od teraz należeć będzie transportowanie dusz na „drugi brzeg". Aby jednak tego dokonać, Stella musi posiadać odpowiedni środek transportu, który zresztą zdobywamy chwilę później i w zasadzie w tym momencie cała zabawa się rozpoczyna.

Spiritfarer
To jest reklama:

Z drugiej strony trudno mówić tu wyłącznie o zabawie, biorąc pod uwagę tematykę samej gry. Owszem, z każdej strony zasypywani jesteśmy ciekawymi aktywnościami, takimi jak uprawa farmy, gotowanie czy łowienie ryb, jednak nie się nie zauważyć, że pomimo urokliwej oprawy Spiritfarer to tak po prawdzie bardzo złożona, emocjonalna i często smutna opowieść.

Nasz statek na bieżąco usprawniamy za pomocą zdobytych w różnych lokacjach przedmiotów. Pamiętać jednak przy tym musimy o duszach, które obecnie przewozimy. Mają one swoje zainteresowania, kulinarne gusta, a nawet preferencje co do mieszkań i to właśnie do nas należeć będzie sprostowanie ich wszelkich oczekiwań. Biorąc to pod uwagę, Spiritfarer to całkiem rozbudowana gra ekonomiczna, w której nie tylko zarządzamy i rozbudowujemy nasz statek, ale przede wszystkim dbamy o dobre samopoczucie pasażerów. Co jednak ciekawe, nie są oni jedynie typowym dla wielu produkcji zapychaczem lub ozdobnikiem. To pięknie rozpisane persony z krwi i kości, a ich historie, które przychodzi nam poznawać, z czasem zapadają w pamięci i niejednokrotnie skłaniają do przemyśleń. Cieszy mnie niezmiernie, że twórcy bardzo skrupulatnie podeszli do tematu godzenia się ze śmiercią.

Spiritfarer

To piękna i niezwykle plastyczna gra, której pod względem wizualnym trudno cokolwiek zarzucić. Thunder Lotus Games przyzwyczaiło nas już do ślicznej oprawy w ich tytułach. Zarówno Sundered jak i Jotun przynajmniej graficznie stały na zadowalającym poziomie, a poszczególnym animacjom można było przyglądać się bez końca. Nie inaczej jest w Spiritfarer, śmiem nawet stwierdzić, że to najpiękniejsza siłą rzeczy gra studia, bo i przecież nikt nie stoi w miejscu, a twórcy przez te lata wiele się nauczyli. Tę grę często najzwyczajniej w świecie się pauzuje i podziwia. Ruchy Stelli, poszczególnych pasażerów, a nawet jej kota Daffodiliego niejednokrotnie wywołują na twarzy szeroki uśmiech, są świetnie animowane i dopracowane. Nie inaczej sprawa ma się z udźwiękowieniem. To przyjemna oprawa, która być może nie zapadnie na zawsze w pamięci jak ta z Ori and the Blind Forest, jednak w czasie gry sprawdza się perfekcyjnie, oddając nastrój całej opowieści.

To jest reklama:

Uwielbiam gry, w których rozgrywka i aktywności bardzo mocno zakotwiczone zostały w fabule. Niektórzy powiedzą, że przecież to nic wyjątkowego. Nie jest to jednak tak częste, jak mogłoby się wydawać. W Spiritfarer po prostu wszystko ma sens i zostało ugruntowane w samej historii. Jeśli coś robimy, to doskonale zdajemy sobie sprawę po co; płynąc w dane miejsce, wiemy, że nie będzie to wyłącznie pusta, nic nie wnosząca do całości wyprawa. Każdy rejs to swoiste oczyszczenie nie tylko dla aktualnych pasażerów, ale przede wszystkim dla Stelli, a więc i dla samego gracza. Z czasem odkrywamy coraz więcej wątków, które nie należą do oczywistych, dlatego też na całość opowieści jesteśmy w stanie spoglądać z różnych perspektyw. Nigdy jednak nie stojąc na uboczu, bo do Spiritfarer nie da się podejść bez emocji. Jest to niewątpliwie tytuł, w którym bawimy się świetnie, ale nie dla samej zabawy. To zdecydowanie największe osiągnięcie Thunder Lotus Games i zarazem niezwykle udany rejs. Rejs, w który szczerze polecam popłynąć. Szukając dobrej narracji, nie będziecie zawiedzeni.

08 Gamereactor Polska
8 / 10
+
Piękna oprawa audiowizualna; wciągająca narracja; dobrze nakreślone postacie poboczne; wiele przyjemnych aktywności; poważne treści podane w przystępny sposób.
-
Pożegnania nigdy nie należą do łatwych i przyjemnych; pomniejsze problemy ze sterowaniem; chwilami wkrada się monotonia.
overall score
to ocena naszych redaktorów. Jaka jest Twoja? Wynik ogólny jest średnią wyników redakcji każdego kraju

Powiązane teksty



Wczytywanie następnej zawartości