Polski
Gamereactor
recenzje
Monster Boy and the Cursed Kingdom

Monster Boy and the Cursed Kingdom

Piękny potworek.

HQ
Monster Boy and the Cursed Kingdom

Po dobrze przyjętym Wonder Boyu przyszedł czas, by gracze poznali kontynuację gry. Monter Boy pod wieloma względami nie różni się założeniami od wcześniejszych odsłon serii. Jeśli tęskniliście za nieco staroszkolnymi platformówkami, dobrze trafiliście. Tytuł dostarczy Wam nie tylko przyjemnych doznań estetycznych, ale również sporej dawki wyważonych - przeważnie - wyzwań. Przeważnie, bo, jak się okazuje, nasz kochany potworek potrafi czasami porządnie przykopać.

Przyjemna tortura

Nie da się przejść obojętnie obok pięknej oprawy wizualnej gry. Większość teł i postaci wykonanych jest bardzo szczegółowo i cieszy oczy. Animowane wprowadzenie nie pozostawia też żadnych wątpliwości - mamy do czynienia z typową, kolorową platformówką, która co prawda gatunku nie zawojuje, ale dostarczy nam przynajmniej kilka godzin dobrej zabawy. Nie oczekujcie po Monster Boyu ciekawej historii czy błyskotliwych dialogów. To całkowicie stara konwencja, w której bardziej liczy się rozgrywka niż przedstawiona opowieść. Oczywiście gdzieś tam w tle jak zwykle majaczą wyższe cele, takie jak pokonanie zła i ratowanie krainy, ale nie czarujmy się - są to jedynie wskaźniki, które prowadzą gracza przez coraz to ciekawsze i bardziej skomplikowane poziomy gry.

Monster Boy and the Cursed Kingdom
Cisza przed burzą.
To jest reklama:
Monster Boy and the Cursed Kingdom
Mapka jest całkiem obszerna i skrywa wiele sekretów.

Muszę przyznać, że nie do końca rozumiem zachwyty nad udźwiękowieniem Monster Boya. Owszem, przygrywające utwory są bardzo poprawne i nie rozpraszają, ale mało który jest w stanie porwać czy w najmniejszym stopniu poruszyć. Powiedziałbym, że to taki standard, którego uświadczyliśmy już dziesiątki razy w podobnych produkcjach. Szkoda, że twórcy nie pokusili się o pełne udźwiękowienie, bo gra aż się o nie w wielu momentach prosi. Dialogów nie ma dużo, a głosy jeszcze bardziej pozwoliłyby wsiąknąć w i tak już piękny świat.

Przyczepić się również muszę do niektórych animacji głównego bohatera. O ile jego zwierzęce formy prezentują się wybornie i niejednokrotnie wywołują szczere salwy śmiechu, o tyle Jin chodzi i pływa niczym beznamiętna kukła. Zwłaszcza ta ostatnia czynność wygląda wręcz żenująco, jednak zdawać należy sobie sprawę, że przez większą część gry podstawowa forma będzie tą najmniej używaną. Mnie do gustu przypadły szczególnie żaba i świnia, ale każda z przemian jest na swój sposób wyjątkowa i przydatna w czasie przygody.

To jest reklama:
Monster Boy and the Cursed Kingdom
Pierwszy z licznych bossów w grze.
Monster Boy and the Cursed Kingdom
Niuch, niuch.

Przygody, która jednocześnie bawi, ale potrafi też irytować. Zdaję sobie sprawę, że jest to wyłącznie kwestia manualnych zdolności, ale kilkakrotnie zamiast cieszyć się rozgrywką przeklinałem ją wniebogłosy. Poszczególne poziomy zaprojektowane są ciekawie, aczkolwiek nierówno. Bywa tak, że po diabelnie trudnym etapie przez dłuższy czas wieje nudą i odwrotnie - po dziecinnych planszach gra niespodziewanie rzuca nam rękawicę prosto w twarz. Brak tu wyraźnego wzrostu wyzwania. Miałem wrażenie, że nie zostało to po prostu dobrze wyważone. Walkom z szefami również przydałaby się gruntowna przebudowa. Już pierwsze starcie - z wielką kałamarnicą - sprowadza się jedynie do ślepego klepania klawiszami, a później nie jest wcale lepiej. Przy odpowiednim oszczędzaniu mocy specjalnych jesteśmy w stanie pokonać nawet wielkiego przeciwnika w kilkanaście sekund. Wielokrotnie sam byłem w szoku. Na szczęście problem ten nie występuje cały czas i czasami pomysłowość faktycznie ma znaczenie.

Sympatyczny zwierzyniec

Niech Was nie zwiedzie moje wcześniejsze narzekanie. Wspomniane problemy w żaden sposób nie wpływają na ogólny odbiór Monster Boya. Przygoda Jina potrafi naprawdę wciągnąć. Odkrywanie nowych możliwości postaci daje też wiele frajdy, bo dzięki temu znienawidzony przez wielu backtracking aż tak nie boli. Żałuję po prostu, że gdyby nie małe potknięcia, gra byłaby w tej chwili jedną z ciekawszych na rynku platformówek 2D. Tymczasem pozostaje jedynie dobrą alternatywą dla znudzonych większymi tytułami lub tęskniących za klasycznymi produkcjami, starszych graczy.

Monster Boy and the Cursed Kingdom
Atrakcyjna lisiczka wyleczy Was z każdej rany.
Monster Boy and the Cursed Kingdom
Biegniemy dalej!

Sympatyczna, bardzo kolorowa grafika zrobi też kolosalne wrażenie na młodszych odbiorcach. Nic więc nie stoi na przeszkodzie, byście zagrali ze swoim rodzeństwem lub pociechami. Monster Boy to sympatyczna, aczkolwiek trudna miejscami gra, która umili Wam kilka dobrych godzin, w czasie których na moment zapomnicie o poważniejszych tytułach. Doskonale sprawdzi się również jako produkcja na krótsze posiedzenia, dlatego zdecydowanie polecam w tym miejscu wersję na Nintendo Switch. Choć w tym przypadku nie łapcie mnie za słowa, bo gdy już grę włączycie, trudno będzie się Wam z nią rozstać. Potworny Chłopiec to gość, którego zdecydowanie warto zaprosić na swoją konsolę.

08 Gamereactor Polska
8 / 10
+
Piękna oprawa wizualna, ciekawe i przydatne formy bohatera, dobrze przemyślany backtracking, nieinwazyjna muzyka...
-
...choć nieco sztampowa, nierówny poziom trudności, miejscami nudne etapy, Jin powinien zostać do końca życia świnką.
overall score
to ocena naszych redaktorów. Jaka jest Twoja? Wynik ogólny jest średnią wyników redakcji każdego kraju

Powiązane teksty



Wczytywanie następnej zawartości