Polski
Gamereactor
recenzje
Close to the Sun

Close to the Sun

Postęp ponad etykę.

HQ
Close to the Sun

Pamiętacie mit o Dedalu i Ikarze? Ten pierwszy skonstruował skrzydła pozwalające na ucieczkę jemu i jego synowi z greckiej wyspy Kreta. Ikar nie posłuchał jednak ojca i zanadto zbliżył się do słońca, przez co zginął w wyniku upadku. Podobną historię możemy znaleźć w antologii Netflixa Miłość, Śmierć i Roboty (o której pisałem tutaj) - odcinku Rybia Noc stworzonym przez Platige Image. Ci dwaj młodzi mężczyźni ryzykowali życiem dla kilku chwil wolności, wielkości, bycia ponad problemami zwykłych ludzi. Dlaczego? Byli po prostu ciekawi? A może to w nas, ludziach, głęboko zakorzenione jest przekraczanie granic?

Naukowcy (przynajmniej ci z książek czy filmów) często stają przed dylematem - najnowsze odkrycie może popchnąć ich karierę w zupełnie nowym, bardziej intratnym kierunku, ale odbędzie się to czyimś kosztem. Czy warto wtedy zbliżyć się do słońca i grzać w jego chwale, czy może lepiej odpuścić, gdy jest jeszcze na to czas? W pogoni za postępem, doskonałością, wielkością czy marzeniami często zapomina się o małych rzeczach, czymś, co osadziłoby nas w rzeczywistości i nie pozwoliło przekraczać pewnych granic. Czasem wydaje się nam, że robimy dobrze, często przyświeca temu jakiś większy cel, a chwilowe niedogodności, które powstały przy okazji, nie są istotne. Ciekawość i wiara we własne możliwości są motorem napędowym postępu, który ma pomóc zwykłym ludziom w codziennym życiu.

Close to the Sun
To jest reklama:

Idea ta stała się obsesją Nikoli Tesli - jednego z bohaterów Close to the Sun - którego wynalazki zmieniły życie ludzi na całym świecie. Jego firma, Wardenclyffe, zaopatruje w prąd większość tamtejszych miast, co szybko zapewnia mu sławę, a sam Tesla w oczach wielu stał się największym człowiekiem na świecie. Oczywiście nie wszystkim się to podoba i już po kilkunastu minutach spędzonych z grą dowiadujemy się o konflikcie pomiędzy Teslą a Edisonem. W środku tego całego zamieszania pojawia się nasza bohaterka, Rose Archer, która zachęcona listem od Ady (jej siostry) przybywa na Heliosa, czyli ruchomy ośrodek badawczy korporacji Wardenclyffe. Szybko okazuje się jednak, że coś poszło nie tak i niczym w Dead Space'owej Ishimurze, nad Heliosem nie panują już jego budowniczowie.

Brzmi zachęcająco, prawda? Niestety, nie mogę powiedzieć tego o wszystkich aspektach najnowszej produkcji włoskiego studia Storm in the Teacup. Najbardziej uderzył mnie brak zagadek czy jakichkolwiek łamigłówek, które w tego typu grach zdają się być czymś oczywistym. Inaczej: zagadki są, ale nie stanowią jakiegokolwiek wyzwania - no bo jak nazwać zagadką sytuację, gdy stoimy przy zabezpieczonym panelu, którego kod aktywacyjny znajduje się na ścianie obok? Takich sytuacji w Close to the Sun jest naprawdę mnóstwo, wszystko dostajemy podane na tacy, przez co gra szybko robi się nudna i piekielnie powtarzalna. Pod względem rozgrywki to przeciętny "symulator chodzenia" i niestety nic więcej. W zapowiedziach czytałem, że w Close to the Sun miały się znaleźć elementy horroru, ale oprócz kilku mało strasznych jumpscare'ów nic ciekawego pod tym względem się nie działo. Owszem, gra jest bardzo ciemna, ale trudno cokolwiek w niej dostrzec, co w grze opartej na eksploracji i zbieraniu przedmiotów jest zwyczajnie upierdliwe. Wszechobecny mrok nie buduje napięcia i nie potęguje uczucia grozy czy niepokoju, lecz przeszkadza i to na tyle, że szybko zwiększyłem jasność w ustawieniach.

Close to the Sun

Nie bez powodu porównałem Heliosa do Ishimury. Wraz z przemierzaniem kolejnych sekcji tego pierwszego planeto... to znaczy okrętu, poznajemy losy jego mieszkańców - ich codzienne życie, pracę czy konflikty (ten o papier toaletowy jest najlepszy). Skoro już o konfliktach mowa, na samym początku gry natrafimy na wątek związany ze szpiegami Thomasa Edisona, którzy rzekomo znajdują się na statku. Raporty z przesłuchań, ślady tortur - Tesli bardzo zależało, by jego konkurencja nie dowiedziała się o cudach, jakie dzieją się na Heliosie. Oczywiście to dość wyraźne nawiązanie do prawdziwego konfliktu pomiędzy obydwoma konstruktorami, który miał miejsce pod koniec XIX wieku. Tesla wolał pracować przy prądzie przemiennym i to właśnie o niego opierał swoje wynalazki, zaś Edison pragnął rozwijać bardziej stabilny (ale i znacznie słabszy) prąd stały. W produkcji studia Storm in the Teacup wszystko (łącznie z wynalazkami Tesli) zostało znacznie wyolbrzymione, a konkurencja obu panów przerodziła się w szpiegostwo przemysłowe i sabotaże.

To jest reklama:

Zarówno Tesla, jak i Edison mieli swoich popleczników, ale to właśnie ten pierwszy zdawał się cieszyć większą popularnością. Przemierzając korytarze okrętu natrafimy na wywieszone plakaty z podobizną uczonego, a w niektórych prywatnych kajutach pracowników możemy znaleźć obrazy z nim. Ludzie podziwiali go za wynalazki i jego wkład w unowocześnianie społeczeństwa. Szybko odkrył, że może przez to przekraczać pewne etyczne granice - osiągać sukcesy kosztem swoich pracowników, co tłumaczył sobie dobrem reszty ludzkości.

Close to the Sun
Close to the Sun

Dużo piszę o Tesli, ale to tak naprawdę jedyna interesująca postać w grze. Rosa, mimo że jest główną postacią, tak naprawdę nie wzbudziła we mnie jakichkolwiek emocji. Jest płaska - niby nie robi nic złego, ale ostatecznie trudno ją za cokolwiek polubić. Na szczęście nie jesteśmy zdani tylko na słuchanie jej głosu; od czasu do czasu pognębi nas Nikola Tesla i będzie się nas starał zawrócić, by nie pogarszać sytuacji; szybko udaje się też nawiązać kontakt z naszą siostrą Adą, która stara się wytłumaczyć, co tak naprawdę stało się na Heliosie i skąd wzięły się te wszystkie trupy; Aubrey zaś stara się przeżyć i to za wszelką cenę.

Mimo niewielu postaci i prostej fabuły scenariusz Close to the Sun jest podziurawiony niczym ser szwajcarski. Wiele rzeczy dzieje się "bo tak", a to, czego nie udało się wytłumaczyć, zrzuca się na karb zakrzywienia czasoprzestrzeni (serio!) i podróży w czasie. Innym problemem Close to the Sun są znajdźki, a w zasadzie ich bezcelowość - za wymaksowanie poziomu nie dostaniemy lepszego zakończenia, nie poznamy nowych aspektów historii. Te przedmioty po prostu tam są. Dodatkowo produkcja cierpi na typowe mankamenty "symulatorów chodzenia" - mowa oczywiście o niewidzialnych ścianach w postaci płotków nie do przeskoczenia, które każdy normalny człowiek pokonałby bez problemu. Pewnie, czepiam się, ale w Close to the Sun jest to wyjątkowo odczuwalne i irytujące. Tak, irytacja to uczucie, które często odczuwałem podczas rozgrywki. Zwłaszcza podczas sekwencji ucieczek, będących formą urozmaicenia całej gry. Średnio raz na dwa-trzy rozdziały (wszystkich jest dziesięć) będziemy musieli perfekcyjnie pokonać drogę do punktu kontrolnego, unikając przy okazji wyjątkowo zwinnego przeciwnika. Teoretycznie można podpiąć to jako element horroru czy budowania grozy, ale po piętnastu próbach przeskoczenia tej samej barykady, na której Rose za każdym razem się blokuje, odczuwałem jedynie poddenerwowanie i (tak, zgadliście) irytację.

Close to the Sun

Gra swoją premierę miała już jakiś czas temu na wszystkich najważniejszych konsolach, zaś na komputerach jest dostępna za pośrednictwem Epic Games Store. Dzięki temu o produkcji włoskiego studia było jakiś czas głośno w branżowych mediach - kolejna produkcja zasiliła "ukochany" sklep. Jako że na platformie twórców Fortnite'a nie ma zbyt wielu gier, to każdy nowy tytuł na wyłączność zdaje się być na wagę złota. Close to the Sun jest jednak typowym średniakiem, nic ponad to, do czego przyzwyczaili nas inni przedstawiciele gatunku. I szkoda mi tylko zmarnowanego potencjału - w końcu ile znacie tesla-punkowych gier, w których zawarte zostało całkiem zgrabne przesłanie dotyczące zbyt silnego skupienia się na postępie i własnych ambicjach?

06 Gamereactor Polska
6 / 10
+
Nietypowa stylistyka świata (Teslapunk); postać Nikoli Tesli i jego przemiany; przesłanie o zbytnim kierowaniu się własnymi ambicjami.
-
Sekwencje ucieczki; dziurawy scenariusz; niepotrzebne znajdźki, będące formą zapychacza; banalnie proste łamigłówki; nudna główna bohaterka.
overall score
to ocena naszych redaktorów. Jaka jest Twoja? Wynik ogólny jest średnią wyników redakcji każdego kraju

Powiązane teksty



Wczytywanie następnej zawartości