Polski
Gamereactor
recenzje
Spider-Man

Spider-Man: Turf Wars

Pająk wpadł we własną sieć.

HQ
Spider-Man

Po średnim dodatku The Heist moje oczekiwania względem kontynuacji nie były bardzo wygórowane. Wiedziałem mniej więcej, na co się przygotowywać, i nastawiałem się po prostu na kolejne standardowe przygody Człowieka-Pająka. Kotka nie dostarczyła wiele, ale przynajmniej w kilku kluczowych momentach wywoływała emocje i wprowadzała kilka zmian w rozgrywce. Niestety, druga część zapowiedzianej trylogii dodatków okazała się siecią na tyle cienką, że wchodząc po niej można łatwo ją zerwać i w rezultacie wybić sobie wszystkie zęby.

Zmęczony superbohater

O ile raz byliśmy w stanie przymknąć na pewne aspekty oko, o tyle przy Turf Wars jest to najzwyczajniej niemożliwe i wyraźnie odczuwalne staje się wyczerpanie materiału. Co więcej, całość wydaje się zrobiona na prędko, bez polotu i jakiegokolwiek pomysłu. Jeśli oczekiwaliście chociaż marginalnego kontynuowania rozpoczętych wątków, to musicie jeszcze uzbroić się w cierpliwość - nie tym razem.

Spider-Man
Tak, wiemy... "Twoi fani".
To jest reklama:
Spider-Man
Eskortowanie świadka jest niczym innym, jak pościgiem w nowej wersji.

Tak naprawdę scenariusz dodatku jest kompletnie wyrwaną z kontekstu sytuacją, która jedynie zahacza o kilka mniej istotnych wydarzeń z podstawki. Całe rozszerzenie zamyka się w niecałą godzinę i przy dobrych wiatrach będziecie w stanie osiągnąć ten czas nawet robiąc wszystkie poboczne aktywności. Ale zaraz, o jakich aktywnościach ja w zasadzie opowiadam. Właśnie na tym polega cały problem Turf Wars. Twórcom nie chciało się nawet w sztuczny sposób próbować przedłużyć naszej zabawy. Zapomnijcie o pobocznych wątkach, o nowych znajdkach, ba, nawet dobrze napisanych dialogach, które były mocną stroną zmagań z Czarną Kotką. Żadnej z tych rzeczy nie uświadczycie. Wręcz przeciwnie. W bezczelny sposób powróciły kryjówki złoczyńców, które stanowiły najsłabsze ogniwo gry, i kolejne wyzwania Screwball, które w niczym nie różnią się od tych, które mieliśmy „przyjemność" już wykonywać. Nieładnie, panie i panowie, nieładnie.

Spider-Man
Pajęczy dron szpieguje ludzi w pubie. Miła odskocznia od misji.
To jest reklama:

Na nieszczęście również wątek główny został obdarty ze wszystkich emocji i o ile poprzednio był on bardzo osobisty dla Petera Parkera, o tyle w tym przypadku otrzymujemy niespójną historię złożoną z dosłownie pięciu misji, które równie dobrze mogłyby stanowić po prostu kolejne nic nie znaczące zadania w podstawce. W pewnym momencie scenarzyści, rzecz jasna, próbują grać na naszych emocjach, ale niestety, nawet mocno się starając nie jesteśmy w stanie poczuć powagi sytuacji, gdyż najzwyczajniej w świecie cała intryga została źle poprowadzona i kończy się jeszcze szybciej, niż się zaczyna. Jak poprzednio czuliśmy niedosyt, widząc irytujący napis „ciąg dalszy nastąpi", tak tym razem wywołuje on w nas poczucie niesmacznego żartu. Przyznaję, że sam zerknąłem na zegarek, nie dowierzając, że ukończyłem dodatek w tak krótkim czasie.

Czas odwiesić kostium

Uwierzycie, że pomimo tego dodatek boryka się z problemami technicznymi? Po raz pierwszy odczuwalny stał się brak synchronizacji dźwięku w czasie dialogów. Bywają sytuacje, w których Pajączek musi czekać w „zawieszeniu" nawet kilkanaście sekund, zanim usłyszy odpowiedź na zadanie przez siebie pytanie. Strasznie wybija to z rytmu opowieści. Jest to karygodne tym bardziej, że dialogów jest tu jak na lekarstwo i nawet MJ w finezyjny sposób postanawia już na początku dodatku zrobić sobie wolne, więc w czasie historii jej już nie usłyszycie. Niestety, ale dwa króciutkie dialogi z Milesem nie wnoszą nic nowego, i tak po prawdzie - nużą. Mam nadzieję, że autorzy w niedalekiej przyszłości rozwiną wątek dwóch Pająków lub chociaż pokuszą się o wprowadzenie niewielkich misji treningowych, bo zaprezentowana w poprzednim rozdziale walka w duecie z kotką aż sama nasuwa takie pomysły.

Spider-Man
Hammerhead. Główne zło dodatku... Poważnie, jest kiepski.
Spider-Man
Strój Iron Spidera jest najlepszym, co dodatek spotkało.

Tymczasem jedynym urozmaiceniem - o ile można tak to nazwać - staje się misja podsłuchiwania ludzi za pomocą naszego małego drona. Rzekłbym: niewiele, zwłaszcza że nie jest to nic rozbudowanego. Dodatku nie jest w stanie uratować nawet główny złoczyńca, Hammerhead, który pojawia się w zasadzie tylko po to, byśmy skopali mu tyłek, i okazuje się w praktyce bardzo oklepanym, irytującym i głupim przeciwnikiem.

Czas odwiesić kostium. Przynajmniej do chwili, aż światła dziennego nie ujrzy trzeci, finalny rozdział. Oby był bardziej rozbudowany i przemyślany niż Turf Wars, bo ta sieć staje się aż nazbyt naciągnięta przez twórców. Nie potrafię z czystym sumieniem polecić Wam dodatku, bo lubię spać spokojnie w nocy. A najzwyczajniej w świecie przygoda nie dostarcza... niczego. Jest schematyczna, krótka i pozbawiona emocji. Nie zamyka żadnych wątków i niebezpiecznie rozdrapuje kolejne. Te być może zostaną zaprezentowane w zakończeniu, a może doczekamy się ich dopiero w drugiej części gry. Czas pokaże. W chwili obecnej lepszym rozwiązaniem jest zrobienie sobie przerwy od bohaterstwa, bo sam Pająk najwyraźniej nie wie, w którą część miasta powinien wyruszyć. Gdzieś tam dzwoni, ale nadal nie wiadomo, w którym kościele.

Tym razem Pająk został pokonany przez muchę.

06 Gamereactor Polska
6 / 10
+
Nowe kostiumy są naprawdę świetne, poruszenie wątku jednej z postaci drugoplanowych.
-
Czas rozgrywki, zero innowacji, historia nie angażuje, postać Hammerheada.
overall score
to ocena naszych redaktorów. Jaka jest Twoja? Wynik ogólny jest średnią wyników redakcji każdego kraju

Powiązane teksty



Wczytywanie następnej zawartości