Polski
Gamereactor
recenzje
Wintermoor Tactics Club

Wintermoor Tactics Club

Zagrajmy w Klątwy i Katakumby.

HQ

Niewiele wiedziałem o Wintermoor Tactics Club, który tak zupełnie szczerze wyskoczył mi całkiem znienacka pomiędzy ogrywaniem większych tytułów. Jak się jednak okazuje, małe jest piękne, gdyż ta niepozorna gra taktyczna oferuje nie tylko zgrabnie napisaną historię, ale jest również swoistym ukłonem w stronę fanów stołowych gier fabularnych.

Alicia jest, zdawać by się mogło, typową, nieco zagubioną, ale przy tym odważną nastolatką, która uczęszcza do Akademii Wintermoor. Jej nietypowe zainteresowanie, jakim jest gra fabularna Klątwy i Katakumby, sprawia jednak, że w placówce ma niewielu przyjaciół. Tych, których posiada, łączy z nią silna pasja, dzięki której grupka przeradza się w oficjalny „Klub Taktyczny". Jako gracze zastajemy Alicię, Jacoba i Colina w momencie, gdy szykują się na kolejną sesję. Ta jednak już po pierwszej bitwie zostaje przerwana przez apel dyrekcji, która wprowadza oficjalny turniej... na śnieżki. Przegrany klub zostanie z miejsca rozwiązany - na zawsze.

Wintermoor Tactics Club
Wintermoor Tactics Club
To jest reklama:

Tu właśnie zaczyna się tak naprawdę cała opowieść. Czy za wojną na śnieżki kryje się coś więcej? Oczywiście, i nie muszę chyba nawet tego ukrywać, ale poznanie tajemnic Akademii Wintermoor pozostawiam wam. Nie zdradzę nic, bo jest to naprawdę zgrabnie napisana historia z jeszcze ciekawszymi i wiarygodniejszymi postaciami. A że gra nie należy do najdłuższych, uważam, że warto poznać ją w całości.

Gra taktyczna nie byłaby jednak grą taktyczną bez taktycznych starć. Zawiodą się wszyscy, którzy oczekiwali złożonych systemów i mnóstwa statystyk. W zasadzie od początku do końca nasi bohaterowie się nie zmieniają i w czasie całej historii każdy z nich poznaje tylko dwie, trzy zdolności. Batalie nie należą też do najtrudniejszych i zawsze odbywają się na niewielkim terenie, więc jedna sesja trwa zaledwie kilka minut. Co prawda możemy nieco sobie urozmaicać rozgrywkę poprzez zdobywane przedmioty oraz oczywiście rekrutowanie ciekawych postaci do drużyny, ale to tyle. Nie ma jednak w tym nic złego, gdyż całość stanowi swoiste nawiązanie do bitewnej lub fabularnej gry stołowej. W czasie walk poruszamy się nawet figurkami postaci, a nie animowanymi bohaterami, i wszystko to diabelnie ze sobą współgra. Na bardziej wymagających czekają też opcjonalne walki, które niestety zostały przegięte w drugą stronę.

Wintermoor Tactics Club
Wintermoor Tactics Club
To jest reklama:

Brak balansu to chyba największa bolączka tytułu, bo większość starć nawet w nieprzychylnych warunkach da się ukończyć za pierwszym razem z najlepszymi ocenami, natomiast opcjonalne walki są na tyle trudne, że czasami trudno zaakceptować, że gramy w tę samą grę, przez którą większość czasu przebijamy się niczym nóż przez masło. A jeśli już przy negatywnych odczuciach jesteśmy, to nie można nie wspomnieć o dość długim czasie wczytywania poszczególnych lokacji, których nie ma za wiele i nie należą wcale do największych. Czasami doczytywanie zajmuje więcej czasu niż nasza aktywność w danym pomieszczeniu, a to jest już niedopuszczalne przy takim tytule. Co ciekawe, pomimo oszczędnej oprawy grze zdarzyło się również czasami chrupnąć, a nawet spowolnić, co dawało się odczuć głównie za sprawą muzyki, która dostawała nagle czkawki. Myślę, że przy produkcji można było uniknąć takich problemów.

To jednak nadal bardzo ciekawa i wciągająca produkcja. Pomiędzy walkami razem z Alicią przeżywamy typowe dni szkolne, chodzimy po kampusie i rozmawiamy z innymi uczniami. Niejednokrotnie wykonując dla nich proste, ale ciekawe zadania, które obrazują nam charakter danej postaci. Nic wielkiego, nic odkrywczego, ale nadal te misje poboczne pasują do całości opowieści. Wintermoor Tactics Club to także bardzo ładna i dopracowana pod względem audiowizualnym gra, której prostota jest niezaprzeczalnym atutem, a nie wadą. Nieco oszczędna, wręcz minimalistyczna, ale kolorowa oprawa dopełnia historię i nawet przemierzając korytarze akademii czujemy się niczym na sesji fantasy.

Wintermoor Tactics Club

Zresztą, nie ukrywajmy, wyraźnie widać, że jest to tytuł, który w pewnym sensie kierowany jest właśnie do osób kochających stołowe gry fabularne oraz bitewniaki. Jasne, nie znajdą one tutaj tylu zależności, nie utoną w morzu tabelek i nie będą płakać nad nieudanymi rzutami kośćmi, ale nastrój jak najbardziej docenią. Gry fabularne uczą przyjaźni, współpracy i przede wszystkim zabawy. Dokładnie taki sam cel przyświeca Wintermoor Tactics Club. Mnie to w pełni wystarczyło, natomiast wam jak najbardziej polecam spróbować.

07 Gamereactor Polska
7 / 10
+
Zgrabnie napisana historia i ciekawi bohaterowie; ładna oprawa audiowizualna; przystępna praktycznie dla wszystkich.
-
Brak balansu w rozgrywce; długie doczytywanie lokacji; przycięcia w czasie rozgrywki; dla fanów gier taktycznych może okazać się zbyt banalna mechanicznie.
overall score
to ocena naszych redaktorów. Jaka jest Twoja? Wynik ogólny jest średnią wyników redakcji każdego kraju

Powiązane teksty



Wczytywanie następnej zawartości