Polski
Gamereactor
artykuły o sprzętach

Xbox Series S

Sprawdzamy, czy bardziej oszczędną ofertę Microsoftu można nazwać pełnoprawnym next-genem.

HQ
HQ

Prawie od samego początku wiedzieliśmy, że Microsoft wypuści na start nowej generacji konsole - mocniejszy model zwany "Anaconda" i kierowany do bardziej niedzielnego gracza "Lockhart". Oczywiście teraz obie platformy znamy jako Xbox Series X i Xbox Series S, a ta druga nawet dziś wydaje się zdecydowanie ciekawsza.

Czemuż to? Po pierwsze, interesujące jest to, czy zmuszanie programistów do tworzenia dwóch bardzo różnych buildów gier ostatecznie stanie się przeszkodą, czy dobrodziejstwem. Po drugie, to pierwsza platforma Microsoftu nieposiadająca napędu na płyty. Jasne, Xbox One został w pewnym momencie wydany w tak zwanym formacie "Al-Digital", ale w serii S jest to wpisane w sam rdzeń, w jej tożsamość.

Jak to zatem jest z tym słabszym Xboksem? Nawet jeśli to najtańsza konsola nowej generacji, czy warto ją kupić jako główną platformę, czy może bardziej jako dodatek do Series X? Dowiedzmy się.

To jest reklama:

Począwszy od wyglądu zewnętrznego, Series S to rzecz piękna. Nie zapomina o swoim dziedzictwie, ale mocno ugruntowuje swoją pozycję naturalnego następny Xboksa One S. Biel jest dokładnie taka sama, perforowane wloty mają dokładnie te same wymiary, a nawet centralny wydech, zdefiniowany przez jego ciemny, okrągły kształt na górze urządzenia, ma swoje korzenie w okrągłym wycięciu w One S. Ponadto z przodu mamy jeden centralny port USB-A, tuż obok przycisku parowania kontrolera. Z tyłu znajduje się ten sam port pamięci masowej dla dysku SSD Seagate 1 TB, wejście zasilania, dwa porty USB-a oraz Ethernet.

Xbox Series S
Microsoft

To naprawdę proste, porty są takie same jak w Xboksie Series X i dokładnie tak powinno być, a poza USB-C nie ma tu nic, czego by brakowało. Najważniejsze jest jednak to, że Xbox Series S jest mały, naprawdę mały. Dużo mniejszy, niż można by wnioskować na podstawie materiałów wideo.

W środku znajdziemy następujące specyfikacje:

To jest reklama:

Procesor: niestendardowy AMD 7nm ośmiordzeniowy 3,6 GHz (3,4 GHz z SMT)
GPU: 4 teraflopy przy 1,565 GHz
RAM: 10 GB GDDR6
Liczba klatek: do 120 kl./s
Rozdzielczość: 1440p ze skalowaniem do 4K
Optyczne: brak napędu dyskowego
Miejsce na dysku twardym: 512 GB NVMe SSD

Kluczowe różnice w porównaniu z Xboksem Series X są od razu widoczne. Osiem rdzeni jest taktowanych przy niższych prędkościach, GPU wytwarza zaledwie jedną trzecią całkowitej mocy Series X, a także jest taktowane z mniejszą prędkością i musi radzić sobie z zaledwie 10 GB pamięci GDDR6. Aha, i tak, dysk SSD NVMe, który w specyfikacji niczym nie różni się od tego z Series X, jest o połowę mniejszy.

Można by od razu zacząć kpić z samej myśli o konsoli nowej generacji, która ma mniej teraflopów niż sprzęt, który zastępuje, biorąc pod uwagę, że GPU Xboksa One X ma 6 teraflopów, ale należy zadać sobie w tym miejscu pytanie: czy to w ogóle ma jakieś znaczenie?

Konsolę testowaliśmy głównie z grami przesłanymi nam przez Microsoft, czyli Gears Tactics (1440p/60 fps), Dirt 5 (1440p/ 60 fps) i Yakuza: Like a Dragon (1440p/ 30 fps). Jak już widać na podstawie określonych rozdzielczości i liczby klatek na sekundę, jasne jest, w jaki sposób Series S ma być odbierana. To po prostu konsola dla tych, którzy nie mają jeszcze telewizora 4K, ale nadal chcą next-genowego sprzętu, na którym gry działają z większą liczbą klatek na sekundę. To oferta dla niedzielnych graczy lub po prostu takich, którzy nie dbają o grafikę lub są w stanie zaakceptować gorsze wrażenia wizualne, ponieważ jest to dla nich kwestia drugorzędna.

Xbox Series SXbox Series SXbox Series S

Ostatecznie jednak to od deweloperów z całego świata zależy, jak wykorzystają zasoby nowych platform, a większość z nich ma tendencję do stawiania na rozdzielczość. Tak więc nad Series S wisi mały znak zapytania, ponieważ Microsoft ma swoje wyobrażenie o konsoli, ale inne firmy nie muszą go zrozumieć. Biorąc jednak pod uwagę to wszystko, Series S w niczym nie przypomina sprzętu starej generacji. Od projektu po zaktualizowany interfejs użytkownika, a nawet poprawione czasy ładowania, to zgrabna, responsywna i szybka konsola, a dzięki niewielkim rozmiarom przenośna i dyskretna w sposób niemożliwy do osiągnięcia przez Series X.

Microsoft upewnił się, że konsola zaoferuje funkcje zgodne z Series X, co oznacza, że gracze otrzymują do dyspozycji Quick Resume, rozszerzenie pamięci, dźwięk przestrzenny 3D i architekturę Velocity. Zasadniczo wszystko jest na swoim miejscu, czyli będzie można szybko wznowić do pięciu gier, co trwa około dziesięciu sekund. Opcja nie jest tak szybka, jak początkowo oczekiwano, ale możliwość niemal natychmiastowego przeskakiwania między różnymi grami to duża poprawa, a Series S zajmuje to tyle samo czasu co Series X.

Zarówno Series X, jak i Series S posiadają ten sam interfejs użytkownika. Nowy UI działa płynnie, nadal jest trochę nieintuicyjny i nadal można się w nim zgubić, zwłaszcza przez pół-reklamy mikropłatności lub oferty przedsprzedażowe, które w ogóle nie powinny znajdować się na ekranie głównym. Ekran można jednak dostosować do swoich upodobań, w czym pomagają nowe motywy dynamiczne. To, co bez wątpienia rozczarowuje, to fakt, ile miejsca pozostaje na dysku SSD po odjęciu plików systemowych. Do dyspozycji użytkownika zarejestrowaliśmy zaledwie 361,6 GB. Jeśli rozmiary gier nadal będą wzrastać, a wraz z rozwojem technologii przecież będą, cóż, tak mały dysk może szybko stać się sporym problemem, co skłania do zainwestowania w bardzo drogą kartę rozszerzeń Seagate 1 TB.

Xbox Series S

Konsola jest zatem mała, ładna i tańsza niż wszystkie jej konkurentki, w tym Xbox One X, ale jak się sprawuje? Cóż, porozmawiajmy o tym. Przez większość naszych testów skupialiśmy się głównie na grach z odblokowaną liczbą klatek na sekundę, ponieważ mogliśmy dzięki temu dokładniej określić, czy system będzie w stanie utrzymać oczekiwany cel 1440p/60fps w większości współczesnych produkcji. Co więcej, staraliśmy się wybierać tytuły, które najbardziej obciążały system, co dało nam wyraźniejszy obraz poziomu ciepła oraz głośności pracy konsoli.

W celu ogólnych testów zagraliśmy w Watch Dogs: Legion (dynamiczne 1080p), Dirt 5 (1440p przy 60 kl./s) i Gears Tactics (1440p przy 60 kl./s). Ponadto przetestowaliśmy kilka gier we wstecznej kompatybilności, które pozwalały odblokować liczbę klatek na sekundę, w tym Hitmana 2 i Wiedźmina 3. Ogólnie rzecz biorąc, podstawowe wrażenia były pozytywne, pomimo oczywistych poświęceń, jakich musieli dokonać programiści. Niektóre gry miały problem z utrzymaniem wysokiej rozdzielczości, niektóre pomijały Ray-Tracing, każda robiła coś innego, by Xbox Series X oferował reklamowaną wydajność. Choć wydaje się, że Watch Dogs: Legion sporo traci na klarowności pikseli i ogólnej ostrości, większość gier, w tym Dirt 5, Yakuza: Like a Dragon i Gears Tactics, działa płynnie i jak na nową generację przystało, nawet na maszynie technicznie gorszej niż One X. Watch Dogs: Legion jest jednak wizualną anomalią. Ogólny brak klarowności pikseli, słaba ostrość i wyblakłe kolory sprawiły, że zakwestionowaliśmy zdolność Series S do obsługi tytułów nowej generacji, ale ogólnie wydaje się, że to nie kwestia samego sprzętu, lecz kiepskiej optymalizacji Legionu.

Jeśli chodzi o wydajność cieplną, konsolę zaprojektowano tak, by odprowadzała większość nagromadzonego ciepła przez centralny wentylator. Odczyty temperatury wokół niego wskazywały około 50 stopni Celsjusza, ze średnią ogólną około 48 stopni. Przez cały czas konsola pracowała cicho, wręcz niesłyszalnie. Dla porównania zmierzyliśmy, że średnia temperatura wokół górnego wycięcia w Series X wynosi około 49 stopni podczas grania w te same gry, a obszar wydechu w Xboksie One X ma około 52 stopni, przy czym oba systemy z serii Xbox Series były cichsze. Patrząc na inne platformy, nasza PlayStation 4 Pro osiągnęła szczyt 68,7 stopni. Jest jednak za wcześnie, by porównać wynik z PlayStation 5.

I na koniec cena. Xbox Series S kosztuje 1349,00 zł, co oznacza, że jest najtańszą konsolą na rynku, która daje bezpośredni dostęp do gier nowej generacji przez kilka kolejnych lat, nawet po tym, jak Microsoft ostatecznie przestanie wspierać Xboksa One. W tej cenie i przy takim rozmiarze naprawdę trudno nie polecić konsoli docelowej publiczności, ponieważ docelowa publiczność nigdy nie miała składać się z entuzjastów grafiki. To sprzęt dla rodzin szukających nowej platformy do gier pod telewizor HD, dla rodzica, który chciałby postawić konsolę obok monitora w trakcie home office; a nawet dla kogoś, kto lubi zabierać ze sobą gry w podróże. Series S oferuje możliwości, jakie są poza zasięgiem Series X, i dlatego jest warta zakupu.

HQ
09 Gamereactor Polska
9 / 10
+
Fantastyczny design; niewiarygodnie niewielka, ale przy tym solidna; cicha praca; wszystkie cechy Series X; konkurencyjna cena.
-
Rozdzielczość, liczba klatek na sekundę i ogólna wydajność gier będą zależały wyłącznie od deweloperów.
overall score
to ocena naszych redaktorów. Jaka jest Twoja? Wynik ogólny jest średnią wyników redakcji każdego kraju


Wczytywanie następnej zawartości